Władze związku otrzymały już protokół pokontrolny inspektorów skarbowych, w którym wyszczególniono wszystkie ówczesne niedociągnięcia skarbowe. PZPN zamierza jednak odwołać się do Izby Skarbowej. Gdyby PZPN zapłacił te dwa miliony złotych - stanąłby nad finansową przepaścią. O kłopotach w centrali polskiej piłki opowiada Sebastian Szczęsny: