Zarząd odpowiada za odśnieżanie połowy stołecznych miejsc parkingowych. Na jego zlecenie pracę wykonują wynajęte firmy. - Trwa kontrola efektów ich działania - mówi Iwona Fryczyńska z ZOM i od razu przyznaje, że nie jest najlepiej. - Przede wszystkim muszą poprawić swoją robotę. Jeżeli nadal nie będziemy zadowoleni, to może być tak, że im nie zapłacimy za to, co zrobili, a nawet jeszcze wymierzymy karę - mówi. I nie zmienia to faktu, że kierowcy narzekają na miejskie służby. - Nie ma jak wjechać, odśnieżają tylko ulice, a reszta jest po prostu zwalana na miejsca parkingowe, za które my prawdopodobnie będziemy musieli dzisiaj też płacić. Jest tragedia - skarżą się. Straż miejska nie zamierza im jednak pobłażać - mimo obiektywnych problemów z pozostawieniem samochodu na ulicy, kierowcy, którzy nieprzepisowo zaparkują swój pojazd muszą się liczyć z mandatem, a nawet odholowaniem auta.