Przewodniczący Rady Mediów Narodowych mówił PAP i IAR po zakończeniu posiedzenia Rady, że dyskusja dotyczyła po pierwsze finansów telewizji publicznej, zmian strukturalnych i "spraw zatrudnieniowych" w TVP. "Doprecyzowaliśmy informacje, jakie mamy na ten temat" - mówił Czabański. Drugą kwestią, którą zajmowała się w czwartek RMN było spotkanie rad programowych mediów publicznych. "Planujemy to spotkanie na końcówkę listopada. Mam nadzieję, że się uda zorganizować je w tym terminie. Jeśli się nie uda, zrobimy to po Nowym Roku. Na pewno będziemy robić spotkania rad programowych przynajmniej dwa razy w roku, wiosną i jesienią" - zapowiedział Czabański. Jak mówił, chodzi o to, by poznać opinie rad programowych na temat realizacji misji przez media publiczne. Dodał, że pierwsze spotkanie rad programowych odbędzie się w Warszawie. "Chcemy, żeby przyjechali wszyscy chętni członkowie rad programowych z całej Polski" - powiedział Czbański. Jak zauważył, rady jako ciała, które nie odpowiadają za to, co powstaje w mediach publicznych, nie mają też "tendencji do upiekszania". "Ich opinia jest bardziej moim zdaniem obiektywna niż zarządów czy dyrektorów" - mówił. Kurski przekazał informacje o stanie finansowym spółki Czabański poinformował, że na posiedzeniu RMN było obecne kierownictwo Telewizji Polskiej, także jej prezes Jacek Kurski. "Prezes odpowiedział na wszystkie pytania członków RMN. Opowiedział o obecnym stanie finansowym telewizji. Wszystko zostało powiedziane, nie wszystko może być upublicznione, pewne rzeczy są tajemnicą handlową spółki" - podkreślił. Pytany, czy RMN jest usatysfakcjonowana wyjaśnieniami Kurskiego powiedział, że Rada będzie jeszcze studiować materiały, które przedstawiło kierownictwo TVP. "Zobaczymy, czy będziemy mieli jeszcze dodatkowe pytania po analizie tych materiałów" - dodał. Jak poinformował prezes Kurski zapewniał podczas posiedzenia Rady, że pieniądze spółki "nie są wydawane lekką ręką". "Przeanalizujemy różne wydatki i zobaczymy do jakich wniosków sami dojdziemy" - powiedział Czabański. Pytany, czy było coś niepokojącego w informacji przekazanej przez prezesa telewizji publicznej, zaprzeczył. "Chcieliśmy mieć dane porównawcze do ubiegłego roku, bo tych danych nie było. Sprawozdania, które otrzymywaliśmy, dotyczyły różnych okresów, różnych miesięcy i nie sposób było porównać roku ubiegłego do obecnego" - zaznaczył szef Rady. "Chcieliśmy mieć materiał porównawczy, chcieliśmy doprecyzować informacje i to żeśmy osiągnęli. Ale czy z tego będą dalsze pytanie, to zobaczymy" - dodał Czabański. Jak podkreślił RMN nie zajmuje się monitoringiem finansowym TVP, od tego jest rada nadzorcza. "Nie analizujemy kosztów produkcji seriali czy audycji. Nie analizujemy, czy można to było zrobić taniej. My bardziej interesujemy się wykonywaniem misji publicznej, ale co jakiś czas chcemy mieć ogólną wiedzę na temat sytuacji finansowej i dlatego było to spotkanie" - zaznaczył. Pożyczka dla TVP Dopytywany o pożyczkę dla TVP od Skarbu Państwa w wysokości 800 mln zł wyjaśnił, że na pewno zaspokaja ona bieżące potrzeby telewizji publicznej, tzn. umożliwia odbudowanie produkcji telewizyjnej i zaplecza technicznego. "Ale telewizja - zresztą jak wszystkie inne media publiczne - potrzebuje stałego finansowania i dobrego systemu finansowania. Pożyczkami tego nie załatwimy" - podkreślił Czabański. Jak zaznaczył, niepokój RMN budzi to, że media publiczne nadal nie mają stałego i wystarczającego systemu finansowania. "Widzimy powody do niepokoju, alarmujemy, mówimy o tym i czekamy z niecierpliwością na propozycje ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego" - mówił szef Rady. W połowie sierpnia media informowały, że 21 lipca TVP zawarła umowę ze Skarbem Państwa, na mocy której SP udzielił spółce pożyczki na kwotę 800 mln zł.