Film jest najważniejszym dowodem w sprawie. Odzyskany przez specjalistyczną firmę ma odpowiedzieć na pytanie, co rzeczywiście zdarzyło się podczas lekcji. Zarówno adwokaci, jak i rodzice chłopców przebywających w schroniskach, twierdzą po obejrzeniu, że nie ma tam scen molestowania ani przemocy. Obrońca jednego z chłopców Wojciech Cieślak obraz z filmu porównał do "typowych końskich zalotów" wśród młodzieży. Tymczasem jeszcze przed obejrzeniem filmu sąd zdecydował, że pięciu gimnazjalistów zamieszanych w rzekome molestowanie koleżanki spędzi kolejne trzy miesiące w schronisku dla nieletnich. Orzeczenie zapadło na niejawnym posiedzeniu. Obrońcy chłopców wyjaśnili dziennikarzom, że sąd odrzucając wnioski o zwolnienie uczniów do domu oparł się na tym, że ze schronisk dla nieletnich w Chojnicach i w Gdańsku nie otrzymał opinii dot. ich podopiecznych. Decyzja nie jest prawomocna. Obrońcy zapowiedzieli złożenie zażaleń. Chłopcy przebywają w schroniskach dla nieletnich od końca października 2006 r. W ich obronie, kilkanaście dni temu przed sądem, protestowali mieszkańcy Kiełpina Górnego koło Gdańska, rodzinnej miejscowości uczniów.