Zdaniem biskupa, w "Kawalerii powietrznej" promuje się naruszanie praw człowieka. Jest on pełen wulgaryzmów i przekleństw. - Czy to ma być obowiązujący "natowski" czy "amerykański" model szkolenia i wychowania w wojsku? - pyta Głódź. Twierdzi, że jeżeli film powstał za zgodą i przy współpracy ministerstwa obrony, to jest to działanie nieodpowiedzialne, które szkodzi całemu systemowi wychowawczemu w polskiej armii. Biskup pisze, że z powodu tego filmu poborowi z Pabianic wcielani ostatnio do armii odmówili służenia w jednostce, o której opowiada "Kawaleria Powietrzna". Treścią filmu zainteresowała się już prokuratura garnizonowa w Łodzi. Chce sprawdzić czy w jednostce nie narusza się prawa. Chodzi o ostre metody szkolenia, przez niektórych uważana za poniżające dla młodych żołnierzy. Ale nie brakuje też zwolenników pokazania rzeczywistego oblicza wojska, tak jak to zrobili autorzy filmu. Uważają oni, że wojsko należy odkłamać, a prezentowany w telewizji film jest pierwszym, w którym odważono się powiedzieć prawdę.