Premier Donald Tusk zdecydował o tym osobiście szukając oszczędności w resorcie Katarzyny Hall. W ogromnej części oznacza to fiasko sztandarowego pomysłu MEN-u. Co prawda rząd nie zrezygnował z ogólnej koncepcji posłania do szkół sześciolatków, ale po raz kolejny - i tym razem chyba ostateczny - został zmieniony cały harmonogram. Przyjęta ostatnio przez Sejm ustawa oświatowa zakładała, że maluchy będą mogły iść do szkoły już w tym roku, ale obowiązek szkolny wejdzie w życie dopiero w roku 2012. Trzyletni okres przejściowy, w którym samorządy miały przygotować placówki do przyjęcia sześciolatków, miał być współfinansowany przez resort edukacji. Jednak w obliczu kryzysu finansowego, premier zdecydował, że 347 milionów złotych, które były na to przeznaczone, musi zostać w kasie państwa. Odpowiednie poprawki w tej sprawie ma wprowadzić Senat, a minister Katarzyna Hall już dziś wieczorem w Sejmie, na zamkniętym posiedzeniu poinformuje posłów z Komisji Edukacji o tych zasadniczych zmianach.