"Oprócz zwycięstwa PiS w wyborach dużym zaskoczeniem jest fenomenalny wynik PSL. W skali kraju ten wynik jest imponujący" - ocenił politolog dr Jarosław Och z Uniwersytetu Gdańskiego. Jego zdaniem wynik uzyskamy przez PSL to najlepszy prezent dla lidera partii Janusza Piechocińskiego, który w poniedziałek będzie świętował dwulecie swych rządów w PSL. "Okazuje się, że Waldemar Pawlak nie może liczyć na to, że szybko wróci do przywództwa politycznego w tej partii. Tym zwycięstwem Piechociński ugruntował swoje przywództwo i pozycję w PSL. To jest sytuacja, która może tworzyć korzystny klimat dla tej partii w kolejnych wyborach prezydenckich i parlamentarnych" - ocenił ekspert. Przypomniał, że PSL w niektórych województwach jest niedoreprezentowany, ale są i takie, w których pozycja PSL jest "nieprawdopodobnie silna". Ta sytuacja doprowadziła do wyniku uśrednionego na poziomie 17 proc. dla PSL w skali kraju. Jak podkreślił, winą za porażkę PO nie należy obarczać wyłącznie Ewy Kopacz. "Przejęła ona PO po wielu latach sprawowania władzy przez Donalda Tuska. Dzisiaj dużo większy poziom odpowiedzialności lokowałbym po stronie Tuska niż Kopacz, która oczywiście ma bardzo trudne zadanie. Pierwsze wybory, kiedy jest liderem partii, to wybory dla niej przegrane. To nie jest dla niej dobry prognostyk" - powiedział dr Och. Politolog ostrożnie podchodzi do opinii o początku powstawania "wielkiej śnieżnej kuli, która doprowadzi do zwycięstwa w kolejnych wyborach". "Nie zapominajmy, że kolejne są wybory prezydenckie, które odbędą się za niewiele ponad 6 miesięcy. Musiałoby się stać swoiste trzęsienie ziemi na polskiej scenie politycznej, aby kandydatowi PiS udało się pokonać Bronisława Komorowskiego. Gdyby rzeczywiście tego zwycięstwa kandydat PiS nie odniósł, to dzisiejsze wybory i dzisiejszy wynik tej partii niekoniecznie musi oznaczać powtórzenie dobrego wyniku w wyborach parlamentarnych, które odbędą się za rok" - podkreślił. Dr Och radzi też poczekać na szczegółowe wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich. "Może okazać się, że będą województwa, w których PiS uzyska najlepszy wynik wyborczy, ale nie będzie w stanie skonsumować tego wyniku i utworzyć koalicji. To być może będzie takie pyrrusowe zwycięstwo" - zaznaczył. Podkreślił też, że wynik SLD na poziomie 8,8 proc. w sejmikach to nie jest rezultat, który satysfakcjonuje Leszka Millera. "Liczył na nieco wyższy wynik wyborczy, bo z perspektywy ostatnich tygodni udało się Millerowi i SLD skutecznie wyeliminować głównego konkurenta po głosy elektoratu lewicowego, jakim był Janusz Palikot. Dzisiaj Palikot nie istnieje w tym rozdaniu, ale i satysfakcja dla Millera jest wątpliwa. Co z tego, że nie ma głównego konkurenta, skoro też poziom poparcia jest daleki od oczekiwanego" - ocenił dr Och. Zdaniem politologa zaskakujące jest też, że nie udało się powtórzyć dobrego wyniku wyborczego ugrupowaniu Janusza Korwin-Mikkego.