Minister rolnictwa we wtorkowym wywiadzie dla PAP powiedział, że prezydent Duda, w odróżnieniu od poprzedników, ani na dożynkach w Częstochowie, ani w Spale nie zaprosił go na rozmowę o rolnictwie. "Potraktował mnie jak zwyczajnego konkurenta politycznego, a przecież nawoływał do budowania zgody i porozumienia" - powiedział Sawicki. "Doceniam, że minister Sawicki informuje o skali trudności, które musi pokonać minister rolnictwa rozwiązując problem kryteriów i wysokości unijnej pomocy skierowanej do polskich gospodarstw dotkniętych suszą - powiedziała PAP Fedyszak-Radziejowska. - Rozumiem też, że troska prezydenta Andrzeja Dudy o najbardziej korzystne dla rolników rozwiązanie tego problemu nie budzi zastrzeżeń pana ministra. Dlatego dziwnym wydaje się zarzut, że prezydent potraktował go jak konkurenta politycznego". "Czyżby dla polityka PSL ważniejsze od wysokości pomocy suszowej było utrzymanie wizerunku partii, która ma wyłączność na reprezentowanie interesów wsi i rolnictwa? Kampania wyborcza najwyraźniej ma swoje prawa" - oceniła. Prezydent Duda m.in. w drugiej połowie września podczas dożynek w Spale mówił, że Polska potrzebuje zrównoważonego rozwoju, a takiego rozwoju brakuje. Ocenił wówczas, że w kraju nie ma dostatecznej troski o sprawy rolników. W jego opinii państwo mogłoby lepiej zaopiekować się systemem ubezpieczeń dla rolników - tak, by gwarantował on spokojną produkcję rolną. "W innych krajach to potrafią i rolnicy mogą produkować spokojnie, nawet wtedy, gdy jest trudny rok i klęski. Mogą spokojnie myśleć o roku następnym, bo wiedzą, że będą mieli pieniądze na zasiewy w roku następnym" - zaznaczył. "Jestem zdumiony tym, że pan prezydent Duda czerpie informacje o rolnictwie od bardzo słabych doradców, którzy tak naprawdę na rolnictwie się nie znają" - mówił w rozmowie z PAP Sawicki.