Warszawski korespondent gazety pisze, że Jarosław Kaczyński miał dobre powody, aby wystawić Beatę Szydło jako kandydatkę na premiera. Jak czytamy, pasuje ona do gry prowadzonej przez prezesa PiS-u. Szydło jest doskonałą przeciwwagą dla Kaczyńskiego, dzięki czemu jego partia może mobilizować zarówno żelazny elektorat narodowo-klerykalny, jak i wyborców ze środka społeczeństwa - czytamy w dzienniku. Zdaniem autora tekstu, było to widać podczas debaty o uchodźcach. Jarosław Kaczyński straszył w niej, że muzułmanie będą traktować kościoły jak toalety, Beata Szydło znajdowała jednak słowa współczucia dla uchodźców. Jak czytamy, Szydło może zostać premierem. Autor zastanawia się jednak, czy nie powtórzy ona losu premiera Kazimierza Marcinkiewicza, zastąpionego przez Jarosława Kaczyńskiego po niespełna roku urzędowania.