Zawieszony prezes Andrzej Urbański może wrócić do TVP - decyzja o jego zawieszeniu nie została wpisana do Krajowego Rejestru Sądowniczego. To oznacza, według dziennika.pl, że już 19 czerwca Urbański będzie mógł powrócić na Woronicza. Krajowy Rejestr Sądowy odrzucił wniosek, by zarząd TVP z Andrzejem Urbańskim na czele pozostawał zawieszony nie do 19 czerwca, ale do czasu zakończenia prokuratorskiego postępowania dotyczącego trzech zawieszonych prezesów - powiedział p.o. prezes TVP Piotr Farfał. Zaznaczył, że TVP nie otrzymała dotąd oficjalnego stanowiska sądu w tej sprawie, ale posiada już wiarygodne informacje na ten temat. Rzecznik warszawskiego sądu okręgowego Wojciech Małek nie był w stanie potwierdzić tej informacji ze względu na późną porę i zapowiedział, że odniesie się do sprawy w czwartek. Według informacji Farfała, sąd odmówił wpisania wniosku o zawieszenie ze względów formalnych. Statut TVP przewiduje bowiem, że członków zarządu zawiesić można na okres trzech miesięcy, zaś rada nadzorcza uchwaliła kolejne zawieszenie bez precyzyjnego określania terminu. Farfał powiedział, że w tej sytuacji prawdopodobnie nie będzie się odwoływał od decyzji KRS. "8 czerwca odbędzie się zaplanowane jeszcze w maju posiedzenie rady nadzorczej. Od członków rady wiem, że znowu zostanie przegłosowany wniosek o zawieszenie trzech członków zarządu, tym razem już z określeniem statutowego terminu - na trzy miesiące - powiedział Farfał. - Statut nie określa ilości kolejnych zawieszeń, więc mogą być one odnawiane - dodał. Zawieszeni członkowie zarządu TVP podkreślają, że jeśli informacja o decyzji sądu się potwierdzi, nie będzie to dla nich zaskoczeniem. - Zapis w statucie spółki jest jednoznaczny - w prawach członka zarządu można zawiesić jedynie na 3 miesiące - powiedział Sławomir Siwek. - Nie wykluczam więc, że w tej sytuacji będzie próba spotkania rady nadzorczej i podjęcia kolejnej decyzji o zawieszeniu - dodał. Siwek podkreślił przy tym, że powrót do zarządu TVP byłby w obecnej sytuacji "niezmiernie trudny". - Nie znamy sytuacji spółki i nie wiemy co nas może tam czekać. Z posiadanych informacji wnioskujemy, że nie dzieje się tam dobrze - powiedział. W świetle decyzji KRS obowiązujący termin zawieszenia Andrzeja Urbańskiego, Sławomira Siwka i Marcina Bochenka mija 19 czerwca. Na początku maja rada nadzorcza TVP podjęła uchwałę, iż termin zawieszenia minie dopiero po zakończeniu postępowania prowadzonego przez warszawską prokuraturę w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez trzech zawieszonych prezesów (zastrzeżenia wobec tej uchwały zgłosił w KRS Krzysztof Czabański reprezentujący w radzie nadzorczej TVP skarb państwa). Zawiadomienie w tej sprawie jeszcze w lutym złożył w prokuraturze Farfał. Dotyczy ono umowy, którą Urbański, Siwek i Bochenek zawarli 21 grudnia z kancelarią prawną, która reprezentowała ich m.in. na jednej z konferencji prasowych. Farfał podnosi, że umowa została zawarta dwa dni po zawieszeniu trzech członków zarządu przez radę nadzorczą, oraz że poprzez "rażąco wysokie honorarium" dla kancelarii miała narazić telewizję na straty. Zarzuty Farfała odpierał wówczas Marcin Bochenek, przypominając, że rada nadzorcza zawiesiła trzech członków zarządu 19 grudnia, a sąd rejestrowy uwzględnił tę zmianę 29 grudnia. Dlatego do tego czasu zarówno on, jak prezesi Urbański i Siwek figurowali w KRS jako pełnoprawni członkowie zarządu TVP. - A członek zarządu wpisany do KRS ma prawo do zawierania wszelkich umów - tłumaczył Bochenek.