Każde z kilkudziesięciu przedstawicielstw biura w całej Polsce dostawało druki in blanco podpisane przez kilku tłumaczy z uprawnieniami. Dokumenty tłumaczyli zatrudnieni w oddziałach studenci, a nie - jak to być powinno zgodnie z prawem - tłumacze przysięgli. Ci nawet nie widzieli tego, co oficjalnie podpisali. Reporter RMF FM Roman Osica w jednym z oddziałów biura w Warszawie złożył zamówienie na tłumaczenie takiego dokumentu. Firma działała od półtora roku. W tym czasie przetłumaczono około 100 tysięcy dokumentów różnych samochodów. - Sama decyzja, która została wydana w sprawie rejestracji pojazdów nie byłaby od razu uchylana. Należałoby natomiast przeprowadzić postępowanie wyjaśniające - mówi Andrzej Ślaski z wydziału komunikacji miejskiej w Krakowie.