- To smutny dzień. Wychodzą na jaw fakty kompromitujące polskie państwo - mówiła Dorota Gawryluk w programie "Lepsza Polska" w Polsat News. Dziennikarka przypomniała, że w czwartek dowiedzieliśmy się o śmierci polskiego żołnierza zaatakowanego na granicy polsko-białoruskiej. Tematem rozmowy z gośćmi była sprawa zatrzymania żołnierzy na pograniczu z Białorusią. Do zdarzenia doszło w marcu, a wojskowi usłyszeli zarzuty prokuratorskie za oddanie ostrzegawczych strzałów. - Uważam, że w ogóle nie doszło do użycia broni palnej. Zostały wykonane czynności przed użyciem broni palnej - mówił Mariusz Szałas, dowódca drużyny manewrowej Wojsk Obrony Terytorialnej na granicy. Przyznał, że "nie mamy osób zabitych, nie mamy osób rannych", co potwierdza jego tezę. Granica polsko-białoruska. "Morale żołnierzy spadło do zera" - Morale żołnierzy spadło do zera. Przyjdą kolejne rotacje żołnierzy na granicę - mówił o obecnej sytuacji Szałas. - Incydent był, trzeba go zbadać, ale czy od razu stawiać zarzuty (żołnierzom - red.)? - pytał gość Doroty Gawryluk. Określił tę sytuację jako "niedopuszczalną". Mariusz Szałas przypomniał, że problemem jest "nieświadomość prawna żołnierzy, co mogą, a czego nie mogą". - Dowódca wyraził chęć przeprowadzenia szkoleń - relacjonował wojskowy, który był na granicy polsko-białoruskiej. - Samo zatrzymanie i sposób dokonania czynności pozostawia wiele do życzenia. Nie widzę potrzeby używania środków przymusu bezpośredniego na oczach pozostałych żołnierzy - kontynuował przedstawiciel WOT. Czarny scenariusz na granicy? "Nikt nie będzie miał odwagi tam pojechać" Mariusz Szałas wskazał, że "wszyscy powinniśmy posypać głowę popiołem i przestać się kłócić". - Za chwilę zabraknie żołnierzy na granicy, bo nikt nie będzie miał odwagi tam pojechać - wieszczył, apelując o współpracę sił politycznych. - Świadomość dowódców musi być inna. Oni nie mają świadomość, co mogą - tłumaczył dalej przedstawiciel WOT, powtarzając konieczność gruntownych zmian. Zatrzymanie polskich żołnierzy. "Nie do przyjęcia" Szef MON potwierdził w środę późnym wieczorem doniesienia medialne o zatrzymaniu polskich żołnierzy, którzy oddawali strzały alarmowe w kierunku migrantów przy granicy Polski z Białorusią. "Zatrzymanie żołnierzy oddających strzały alarmowe w kierunku atakujących migrantów jest nie do przyjęcia. Działania Żandarmerii Wojskowej wobec zatrzymanych zostaną bezwzględnie wyjaśnione" - przekazał Kosiniak-Kamysz za pośrednictwem mediów społecznościowych. Dodał, że wojskowi powinni mieć pewność, że "procedury prawne ich chronią". "Będę zawsze stał po stronie honoru polskich żołnierzy" - zapowiedział lider PSL. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!