By mama minister mogła leczyć się komfortowo, z sali zabrano dwóch pacjentów. Dyrektor szpitala, w którym nota bene Małecka-Libera była kiedyś dyrektorką, nie widzi w tym nic niestosownego."Pacjentka ma prawo do intymności oraz prywatności i dlatego leży sama na sali" - wyjaśnił Zbigniew Grzywnowicz w rozmowie z "Faktem"."Nie róbcie z tego sensacji, moja mama jest chora" - skomentowała z kolei Beata Małecka-Libera.Więcej w "Fakcie".