"Dodatkowe pensje wypłacane są wszystkim pracownikom sfery budżetowej bez względu na osiągnięcia i wyniki w pracy. Wystarczy... przychodzić do pracy i robić swoje, by na ekstrawynagrodzenie się załapać. I tak na blisko 2,9 mln zł mogą liczyć urzędnicy zatrudnieni w sądach, 4,2 mln dostaną pracownicy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów" - czytamy w "Fakcie". Ale, jak dodaje tabloid, dodatkowe trzynastki dostaną nie tylko pracownicy niższego szczebla. "Ekstrapensje trafią także do wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, którzy już dziś zarabiają po kilkanaście tysięcy zł. Jak np. Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, która co miesiąc zgarnia ponad 12,3 tys. zł. I tyle wyniesie jej trzynastka - pisze "Fakt". Tabloid zastanawia się, czy nowy rząd, który właśnie powstaje, zmieni te niesprawiedliwe przepisy. Przy okazji gazeta wylicza, że emeryci w przyszłym roku mogą liczyć tylko na głodowe podwyżki świadczeń. "Najniższe emerytury pójdą w górę tylko o 29 zł na rękę. Uboższe rodziny? Na podwyżki zasiłków dla nich się nie zanosi. Rząd zawsze tłumaczy się tak samo: na wszystko przecież nie wystarczy pieniędzy w budżecie" - oburza się "Fakt".