Na kolejkowej liście hańby, bo tak dziennik nazywa opublikowane zestawienie, przoduje Inowrocław. Na wizytę u ortodonty trzeba tam czekać aż 340 dni. To ponad 4 razy dłużej niż w Warszawie i o 277 dni więcej niż w Gorzowie Wielkopolskim. Kolejna przemawiająca do wyobraźni liczba opublikowana na liście to 255 - tyle mali pacjenci z Płocka czekają na wizytę u alergologa. Nieco krócej, bo "zaledwie" 200 dni zajmuje im dostanie się do okulisty. Co na to NFZ? Szefowa Funduszu Agnieszka Pachciarz bagatelizuje sprawę. "Kolejki są wpisane w system, są w każdym europejskim kraju" - przekonuje. Jej zdaniem statystyczne patrzenie na kolejki zaburza obraz sytuacji i prowadzi do przejaskrawień. "Czeka się kilka tygodni czy kilka miesięcy, ale są i placówki, gdzie z dnia na dzień można iść do lekarza" - chwali się Pachciarz.