Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda w kampanii wyborczej obiecywał, że w ciągu trzech miesięcy złoży projekt ustawy pozwalającej na przewalutowanie tzw. kredytów walutowych po kursie z dnia podpisania umowy. "Deklaruję, że - jeśli zostanę prezydentem - w pierwszych trzech miesiącach urzędowania złożę w parlamencie projekt ustawy, która rozwiąże ten palący problem milionów Polaków, którzy znaleźli się w rozpaczliwej sytuacji z winy banków i z powodu kompletnej bezczynności polskiego państwa" - mówił Duda. Obietnica jednak nie została spełniona. Zamiast tego w Kancelarii Prezydenta powstała ustawa spreadowa, pozwalająca na zwrot różnicy kursowej. Jak czytamy w "Fakcie", decyzja prezesa PiS jest jednoznaczna - żadnego przewalutowania nie będzie. "Po co mamy frankowiczom pomagać, skoro oni głosują na Petru?" - miał pytać swoich współpracowników Jarosław Kaczyński. Prezes uznał, że koszty przewalutowania będą bardzo wysokie, a sukces i tak pójdzie na konto Andrzeja Dudy, a nie PiS.