Jak ujawnili reporterzy "Superwizjera" TVN, już niedługo śledczy z łódzkiej prokuratury apelacyjnej będą podejmować decyzje procesowe w śledztwie, którego w polskiej polityce jeszcze nie było. Poseł twierdzi, że jest szantażowany, że padł ofiarą intrygi, uknutej przez gangstera z dawnej mafii pruszkowskiej. Doniósł na niego do prokuratury. Tyle że ta sama prokuratura cztery miesiące wcześniej wszczęła inne śledztwo, w którym sprawdzane są kontakty posła z tym właśnie gangsterem. Z informacji TVN wynika, że dotyczy ono podżegania do zabójstwa. Nieoficjalnie wiadomo, że gangster złożył zeznania po tym, jak policja znalazła pod jego samochodem atrapę ładunku wybuchowego. W sprawie oprócz posła i gangstera pojawia się były wiceminister finansów w rządzie SLD oraz jeden z posłów lewicy z lat 90. Poseł Roman Kotliński miał pożyczyć byłemu wiceministrowi sporą kwotę pieniędzy - w tej chwili już ponad 7 milionów złotych, z których większość to trzyletnie odsetki od pożyczki, której poseł Ruchu Palikota udzielił byłemu wiceministrowi w 2010 roku. Dziennikarze "Superwizjera" ujawnili, że w lutym byłego wiceministra, którego nazwiska prokuratura nie ujawnia, odwiedzili w domu policjanci z Centralnego Biura Śledczego. Mieli go poinformować, że w śledztwie prokuratury pojawił się wątek gróźb pod adresem jego oraz jego rodziny. "Fakt" informuje, że Kotliński jest bogatszy od Palikota. Z jego ostatniego oświadczenia majątkowego wynika, że ma 188 tys. zł w gotówce. Jest współwłaścicielem kamienicy o wartości 3 mln zł. Ma też 5 działek wartych łącznie ponad 10,7 mln zł. Posiada udziały w spółce Błaja News warte 841 tys. zł. Tylko w 2011 roku zarobił 373000 zł z praw autorskich.