Magdalena Rubaj i Radosław Gruca na łamach "Faktu" opisują niezadowolenie panujące w PiS. Jego źródłem jest działalność ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Miał wyczyścić Ministerstwo Spraw Zagranicznych z "czerwonych" i PO. Jego doświadczenie w dyplomacji miało pomóc PiS w trudnych kontaktach. Nic z tego. Szef MSZ Witold Waszczykowski jest dziś w rządzie oceniany fatalnie. "Przegrany", "klęska", "dramat" - tak określają go politycy PiS - czytamy. Waszczykowskiego oskarża się m.in. o problemy z Komisją Wenecką, której przedstawicieli minister zaprosił do Polski. "Ściągnął nam na kark tę Komisję Wenecką! Nikogo się nie pytał o zdanie, a potem przekonywał, że stanowisko nie będzie krytyczne" - opowiada "Faktowi" ważny polityk PiS. Jak przekonywał? Podobno twierdził, że to będzie "mistrzowskie zagranie dyplomatyczne". Nie było - pisze gazeta. PiS ma mu też za złe, że nie czyści resortu i placówek zagranicznych z ludzi dawnego układu. Waszczykowski regularnie też wywołuje swoimi wypowiedziami kryzysy. Tak było ze słynnym wywiadem o rowerzystach i wegetarianach jako przykładach promocji lewackiej propagandy czy przehandlowaniu zasiłków dla Polaków na Wyspach za bazy NATO w Polsce. W PiS coraz głośniej mówi się, że Waszczykowskiego z powodzeniem mógłby zastąpić obecny wiceszef MSZ do spraw europejskich Konrad Szymański - czytamy. Więcej w "Fakcie".