Po aferze, jaka wybuchła w związku z doniesieniami "Superwizjera", wiele osób sugerowało, że nowy szef <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-nik,gsbi,25" title="NIK" target="_blank">NIK</a> <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marian-banas,gsbi,2076" title="Marian Banaś" target="_blank">Marian Banaś</a> powinien podać się do dymisji. Jak pokazał inauguracyjny dzień w Sejmie - o dymisji nie ma mowy, a - jak czytamy w "Fakcie" - Banaś jest pewny, że nikt go ze stanowiska nie usunie. "Na co dzień na jego twarzy widać pewność siebie, zadowolenie. Najwyraźniej spodobała mu się ksywka "Pancerny Marian" i wykuła jego nowy charakter" - twierdzi źródło "Faktu" w NIK. Dodatkowo, Banaś poczuł się na tyle pewnie, że już zwolnił sześć osób z kierownictwa Izby i planuje usunięcie kolejnych pięciu. W ich miejsce - jak podaje "Fakt" powołując się na słowa informatora - nowy szef NIK planuje wstawić swoich ludzi. Więcej w "Fakcie".