Poszukiwania informacji o Polakach oraz ich pobycie w Bułgarii dziennikarz "Faktu" rozpoczął w wymalowanym na biało i różowo hotelu Złoty Róg, w którym Asia i Maks mieli wykupione pokoje. Niestety, personel niewiele wiedział o naszych studentach. Wycieczka przyjechała 6 września wieczorem, a Asia i Maks spędzili w hotelu zaledwie kilka godzin. "Przyjechali, zameldowali się, pewnie odświeżyli po podróży i poszli na imprezę" - opowiada Gieorgij Pawłow, menedżer hotelu. Sam hotel leży trochę na uboczu. Od ścisłego imprezowego centrum kurortu dzieli go około kilometra. Muppet bar karaoke. To tutaj Asia i Maks bawili się przez kilka godzin. Początkowo we czworo, później - gdy ich znajomi wrócili do hotelu - zostali w lokalu sami. Ostatni ślad po zaginionych to nagranie z kamery monitoringu, która zarejestrowała, jak około godz. 2. w nocy oboje wychodzą z klubu. Dokąd poszli? Mogli wracać do hotelu ciemnymi krętymi uliczkami, ale też pójść np. na plażę oddaloną o kilkadziesiąt metrów. Wystarczyło przejść przez szeroki deptak, by znaleźć się nad morzem, gdzie nawet w dzień są wysokie fale.