Mieli ją złożyć wysłannicy Grzegorza Schetyny. Chodziło o możliwość wejścia do grona doradców przewodniczącego PO. Według "Faktu", w zamian za to Kamiński miał wykasować numer do Ewy Kopacz. Odmówił i został zawieszony. "Fakt", przywołując opinię współpracownika Schetyny - pisze, że lider PO chce mieć partię dla siebie i jest w stanie poświęcić towarzystwo wspominające o powrocie Tuska. Według gazety, rozłam w PO się pogłębia, a sejmowy klub partii może w przyszłym tygodniu stracić od 9 do 14 posłów. Sprawa Kamińskiego ma być tylko pretekstem do buntu, a faktycznym powodem - styl rządzenia Schetyny.