"Fakt" ustalił, że Kurski wracał do Warszawy z Opola w poniedziałek około godz. 14. Wówczas miało dojść do opisywanego wypadku. Dziennik, cytując relacje świadków zdarzenia, pisze o "nietypowym zachowaniu prezesa". Kurski miał bowiem wybiec z samochodu i uciec do lasu. Później "stał między drzewami i przez kilkanaście minut czekał na drugi samochód".Prezes TVP nie chciał o sprawie porozmawiać z "Faktem", zasłaniając się toczącym się postępowaniem sądowym. Do wypadku doszło w miejscowości Bierdzany, na trasie z Opola do Kluczborka. Zdaniem świadków zdarzenia kierowca limuzyny Kurskiego nie włączył kierunkowskazu przy próbie zawracania i uderzył w opla astrę. Policja przyjechała na miejsce zdarzenia po ok. 50 minutach. Więcej w "Fakcie".