"Kto i dlaczego doprowadził do oskarżenia, a następnie skazania Tomasza Komendy? Odpowiedzi na to pytanie od kilku tygodni szukają prokuratorzy z Łodzi. I prawdopodobnie już nigdy prawda o tej sprawie już nigdy może nie wyjść na jaw" - pisze gazeta. Jak informuje "Fakt", "śledczy interesowali się nią (Dorotą P. - PAP) od ponad roku". Więcej w dzisiejszym "Fakcie". Uniewinniony po 18 latach więzienia Tomasz Komenda, który w 2004 r. został prawomocnie skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki, odsiadywał wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W połowie marca został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach więzienia. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. 16 maja Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę. Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą Tomasza Komendy do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego zwrócili się w zeszłym roku rodzice Małgorzaty K. Śledztwo zostało wznowione w 2017 r. W czerwcu ubiegłego roku prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa 15-letniej Małgorzaty K.