Do szokującej zbrodni doszło w Olecku, w woj. warmińsko-mazurskim. Rodzice - Anna i Grzegorz W. - najpierw przez dwa miesiące mieli znęcać się nad 9-miesięcznym dzieckiem, a potem je zamordować, uderzając wielokrotnie tępym narzędziem. Dziewczynka została także zgwałcona. Rodzicom niemowlęcia postawiono dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy znęcania się nad dziewczynką od kwietnia 2019 czyli od czasu, kiedy dziecko wróciło z rodziny zastępczej do biologicznych rodziców. Drugi zarzuty dotyczy wykorzystywania seksualnego. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec nich trzymiesięcznego aresztu. Tajemniczy gość w domu W. Jak czytamy w poniedziałkowym "Fakcie", "według kilku mieszkańców Olecka częstym gościem w domu rodziców Blanki bywał około 50-letni mężczyzna". Niejednokrotnie miał zostawać tam na noc. Czy oprzeć linię obrony na tym, że mężczyzna miał być w domu Anny i Grzegorza W. również feralnej nocy, rozważa adwokat Anny W., Adam Ramotowski, jej znajomy ze szkoły średniej, który będzie obrońcą matki zamordowanej dziewczynki podczas procesu. Ramotowski jest również świadkiem zdarzenia. "Zadzwoniła do mnie z informacją, że jej córka najprawdopodobniej nie żyje. Po drodze zabrałem ją do samochodu i zadzwoniłem na 112, na twarzy miała ślady pobicia. Weszliśmy do mieszkania i za chwilę przyjechały służby" - mówi w rozmowie z "Faktem". Adwokat potwierdza wątek udziału osoby trzeciej. Odpowiedź na pytanie, czy owy mężczyzna mógł się przyczynić do śmierci Blanki, dadzą wyniki badania DNA. Więcej w "Fakcie"