Ministerstwo Edukacji - twierdzi gazeta - nie jest zainteresowane nową teorią pochodzenia człowieka, a to właśnie ministerstwo decyduje o tym, co się znajdzie w programie nauczania. Wygląda na to, że nie pochodzimy od człowieka zręcznego, czyli od tego, co do którego byliśmy pewni, że jest naszym praprzodkiem. A homo erectus, od którego pochodzimy, przypominał bardziej goryla niż człowieka. Skąd więc się wzięliśmy? Jaki jest nasz rodowód? Kim jesteśmy? - Te pytania zadadzą sobie uczniowie jedynie tych szkół, w których nauczyciele uznają, że warto je zadać. Bo raczej nikt im tego nie zaleci. Sensacyjne odkrycie nie wzbudziło najmniejszego zainteresowania w - pisze "Dziennik". A tylko ono decyduje o tym, co się znajdzie w programie nauczania. - Nie prowadzimy prac nad zmianą programu - poinformowało biuro prasowe resortu po wielu pytaniach, jak zareaguje na pracę w "Nature" - prestiżowym piśmie naukowym, które opublikowało kenijską sensację.