Jak wyjaśnił, w środę meteorolodzy pracujący na Śnieżce odczuli niewielki wstrząs. Natomiast w czwartek po południu usłyszeli głośny trzask i zauważyli, że ściany i podłoga budynku zaczynają pękać. Nie domykały się też drzwi wyjściowe na taras obserwacyjny. Dyrekcja IMGW nakazała pracownikom stacji ewakuację, obawiając się o ich bezpieczeństwo. - Cztery osoby zostały w schronisku położonym poniżej obserwatorium. Trzy osoby w asyście ratowników GOPR zeszły do Karpacza - powiedział Legutko. Jak zaznaczył, nie wiadomo jeszcze dokładnie, w jakim stanie jest budynek obserwatorium. Na konstrukcję mogą mieć niekorzystny wpływ warunki pogodowe. "Wieje tam bardzo silny wiatr, są nagłe zmiany temperatury. Budynek jest silnie oblodzony i pokryty grubą warstwą śniegu, która go obciąża" - tłumaczył rzecznik. Dodał, że na piątek na godz. 7 rano zaplanowano inspekcję obserwatorium. "Chcielibyśmy, żeby w oględzinach uczestniczył ktoś z inspektoratu nadzoru budowlanego" - podkreślił. Na razie IMGW poinformował o zagrożeniu Dolnośląskie Centrum Zarządzania Kryzysowego, Centrum Zarządzania Kryzysowego w Jeleniej Górze, Karkonoską Grupę GOPR w Jeleniej Górze, Państwową Straż Pożarnej w Jeleniej Górze oraz dyrekcję Karkonoskiego Parku Narodowego. IMGW liczy na to, że Karkonoski Park Narodowy w porozumieniu ze swoim czeskim odpowiednikiem zamknie szlak turystyczny prowadzący na szczyt Śnieżki, aby uniknąć ewentualnego zagrożenia dla turystów. - Pracujemy też nad wznowieniem przesyłania danych meteorologicznych z obserwatorium. Obecnie działają tam automaty pomiarowe, ale dane nie są przekazywane do naszej centrali - powiedział Legutko.