Wierzymy - mówiła premier na wspólnej konferencji prasowej - że "solidarność europejska w obszarze migracji musi być odpowiedzialna". "Rozumiemy przez to możliwość podjęcia przez państwa członkowskie UE suwerennej decyzji o skali swojego zaangażowania, która odpowiada ich realnym możliwościom" - oświadczyła Kopacz. Jak zaznaczyła, "tylko w ten sposób można zagwarantować ochronę tym, którzy jej naprawdę potrzebują". "Bez pełnej kontroli nad procesem przyjmowania uchodźców, możliwości weryfikacji przybyłych pod kątem bezpieczeństwa i ich faktycznej sytuacji życiowej, a także zapewnienie odpowiednich funduszy na ich przyjęcie i integrację, nie może być mowy o odpowiedzialności" - oceniła polska premier. Według niej, rozwiązania, które nie biorą "pod uwagę możliwości danego państwa, mogą okazać się kontrproduktywne". Kopacz zapewniła, że nie oznacza to, iż Polska "odwraca się od solidarności". Najpierw - w ocenie Kopacz - powinniśmy jednak wcielić w życie decyzje podjęte miesiąc temu, bo tylko wtedy "będziemy w stanie ocenić skuteczność tego pomysłu na kryzys migracyjny". Obecny kryzys wymaga od nas wszystkich pełnego zaangażowania i odpowiedzialności - dodała. Instytucje europejskie muszą działać w pełnej współpracy z państwami członkowskimi - powiedziała Kopacz. Polska, niezmiennie, wolę takiej współpracy podtrzymuje - dodała. "Dziś ważą się nie tylko losy ludzi, którzy szukają schronienia w Europie, ale także losy wspólnoty europejskiej, jaką znamy. Jesteśmy zdeterminowani, by tę wspólnotę utrzymać" - podkreśliła Kopacz. Zadeklarowała, że "Polska zawsze stała i stoi murem za solidarnością europejską i wartościami, o które sami długo walczyliśmy". Nie odwracamy oczu od problemów naszych europejskich partnerów, a przede wszystkim od dramatu ludzi, którzy z narażeniem życia przedostają się na nasz kontynent - podkreśliła szefowa polskiego rządu. "Nie jesteśmy i nie będziemy ślepi na ten kryzys humanitarny i dlatego mówimy jasno, że chcemy być solidarni w tym duchu i już w czerwcu podjęliśmy konkretne decyzje" - dodała Kopacz.