"W każdym normalnym, cywilizowanym, świeckim kraju po takim filmie dokumentalnym prokuratura wszczęłaby śledztwo z urzędu" - uważa śląski europoseł, który po emisji reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" w listopadzie 2020 roku zawiadomił Prokuraturę Okręgową w Krakowie o możliwości popełnienia przez kard. Dziwisza przestępstw polegających na utrudnianiu ujawnienia przestępstw seksualnego wykorzystywania małoletnich przez duchownych oraz na niezawiadomieniu stosownych organów ścigania. "Działalność kardynała Dziwisza, wypełnia znamiona przestępstwa poplecznictwa" - tłumaczył wówczas Kohut, który w grudniu 2020 roku został przesłuchany w prokuraturze. Prokuratura podjęła decyzję o odmowie śledztwa w sprawie kard. Dziwisza. Łukasz Kohut złożył na nią zażalenie. Jego zdaniem prokuratura nie zgromadziła żadnych dowodów, ani nie przeprowadziła czynności zmierzających do ustalenia, czy został popełniony czyn zabroniony. "Nie zebrano materiału dowodowego, a zatem nie można stwierdzić, że brak jest znamion czynu zabronionego" - uważa europoseł. Jego zdaniem decyzja prokuratury jest podyktowana politycznie. "Smaczku sprawie kardynała Dziwisza dodaje fakt, że śledztwo umorzył ten sam prokurator, który swego czasu prowadził śledztwo w procesie o spowodowanie wypadku z udziałem limuzyny rządowej. Podróżowała nią ówczesna premier Beata Szydło" - napisał na oficjalnym profilu na Facebooku.