zapowiada, że wymieni sporą część współpracowników . W resorcie spraw zagranicznych stanowiska może stracić 20 - 25 osób, przede wszystkim dyrektorów i wicedyrektorów departamentów - pisze gazeta. - Rzeczywiście nie będziemy trzymać niekompetentnych ludzi. Najpierw trzeba jednak przeprowadzić weryfikację kadr w tym resorcie - przyznaje Jarosław Wałęsa, poseł PO, członek Komisji Spraw Zagranicznych minionej kadencji. Zapowiada, że do MSZ wróci wielu doświadczonych dyplomatów, których minister Fotyga odsunęła od sprawowania funkcji, bądź wyrzuciła z resortu. - PiS chce tych ludzi umieścić w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Już szykowane są tam dla nich nowe etaty - mówi anonimowy informator "Rz", związany z MSZ. Ilość etatów w Biurze określa ustawa budżetowa. W projekcie budżetu na przyszły rok przygotowanym przez PiS, wydatki na BBN wzrosły o prawie dwa miliony złotych. Jednak partia Jarosława Kaczyńskiego może mieć problem z rozbudową Biura. PO już zapowiada, że w nowym Sejmie wprowadzi poprawki do ustawy. Czy jedną z nich będzie obcięcie pieniędzy na BBN? - docieka gazeta. Gdyby jednak PiS udało się przewalczyć większe środki i nowe etaty w Biurze, prace tam maja znaleźć m.in. wiceminister Andrzej Sadoś, Piotr Wojtczak, dyrektor generalny, czy Mariusz Muszyński, pełnomocnik ministra ds. współpracy z Niemcami. Dotychczasowa minister spraw zagranicznych Anna Fotyga ma objąć stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta. Pojawiają się spekulacje, iż szefem BBN może zostać jeden z najbardziej zaufanych ludzi partii i prezydenta Lecha Kaczyńskiego, minister obrony Aleksander Szczygło. Dostał się on jednak do Sejmu. Aby zostać szefem BBN, musiałby zrzec się mandatu posła, a tego raczej nie zrobi - uważa jeden z posłów PiS. Z tego powodu bardziej prawdopodobne jest, że do Biura wróci Władysław Stasiak, obecny minister spraw wewnętrznych i administracji - czytamy w "Rzeczpospolitej".