- Od początku mówimy, że ta tabletka musi być sprzedawana na receptę - mówi ksiądz Józef Kloch rzecznik prasowy Episkopatu Polski. Duchowny tłumaczy, że ta pigułka niczego nie leczy, a używa się jej przeciwko poczęciu. - Było by dziwne, gdyby nastolatkom zabraniać kupowania papierosów i piwa, a ułatwiać kupno tej tabletki - dodaje. Jego zdaniem Ewa Kopacz, która jest lekarzem wie, co robi prosząc o opinię. W ubiegłym tygodniu Episkopat wystosował oświadczenie, w którym wierzącym przypomina, że używanie tabletki "dzień po" jest grzechem ciężkim. Natomiast stanowiącym prawo zwraca uwagę, że dopuszczenie jej do sprzedaży bez recepty to złamanie "ustawy antyaborcyjnej", ponieważ tabletka niczego nie leczy, a tylko przeciwdziała poczęciu. Pigułka "dzień po" dla 15-latki! Zgadzasz się?