Jak twierdzą, kluczowe jest określenie przewidywanej daty głosowania. Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych pisze wprost, że bez określenia terminu planowanych wyborów nie jest możliwe nawet przybliżone określenie sytuacji epidemiologicznej Polski w tym czasie. Zarząd zwraca też uwagę, że przyjęta przez Sejm i skierowana do Senatu ustawa odsyła do szczegółów, opisanych w opiniach i rozporządzeniach, które dotychczas nie zostały opublikowane. Komisje będą pracować w kombinezonach? Zarząd uznaje więc ogólnie, że w lokalach wyborczych w regionach, gdzie odnotowane będą przed wyborami pojedyncze zachorowania, należy stosować zwykłe zabezpieczenia maseczkami i używanie przy urnach własnych długopisów. W rejonach z dużą liczbą zachorowań, Zarząd Polskiego Towarzystwa Epidemiologów odsyła zaś do pełnych zaleceń, przedstawionych w opinii do poprzedniej ustawy, o powszechnych wyborach korespondencyjnych. Już wówczas - mimo że nie było w niej mowy o głosowaniu bezpośrednim - członkom komisji wyborczych zalecano pracę w pełnych kombinezonach epidemicznych. Konkretów unika też w swojej opinii Krajowy Konsultant ds. epidemiologii. Zdaniem prof. Iwony Paradowskiej-Stankiewicz, wybory hybrydowe są w obecnej sytuacji rozwiązaniem dobrym, bo pozwalającym na rozdzielenie grup głosujących. W sprawie szczegółów jednak także i ona wskazują na to, że zostaną one dopiero określone, co jest uzasadnione, ponieważ dopiero podanie daty głosowania pozwoli na opracowanie wytycznych związanych z wyborami. Podsumowując, specjaliści stwierdzają, że w aktualnej sytuacji epidemiologicznej związanej z pandemią COVID-19, ustawa w przedstawionej formie nie pozwala określić ryzyka zakażenia SARS-CoV-2 zarówno u członków obwodowych komisji wyborczych, osób głosujących, jak i zapewniających obsługę techniczna wyborów - piszą w swojej opinii epidemiolodzy. Tomasz SkoryOpracowanie: Arkadiusz GrochotCzytaj na RMF24