O sprawie zrobiło się głośno w ubiegłą środę, gdy "Gazeta Polska" zapowiedziała, że do swojego najnowszego wydania dołączy naklejkę o treści "Strefa wolna od LGBT". Naklejka ma zostać dołączona do wydania z 24 lipca. W związku z zapowiedzią Empik zrezygnował z dystrybucji wydania "GP", argumentując to faktem, że nie ma w nim miejsca na "jawną dyskryminację" - czytamy. Podobną zapowiedź czytamy także na Twitterze BP: Zarówno naklejka, jak i decyzja Empiku wywołały liczne komentarze w sieci. Pod adresem "GP" pojawiły się zarzuty o nawoływanie do nienawiści, z kolei Empik krytykowano za łamanie zasady wolności słowa. O naklejkach rozpisuje się również zagraniczna prasa. "Nasza akcja była między innymi protestem przeciwko cenzurze wytwarzanej przez ruch LGBT. Decyzja Empiku, świadczy o tym, że mieliśmy 100 procent racji. Empik sprzedaje pisma ostro atakujące katolików, ale nie pozwala krytykować ideologii LGBT, która ma wszelkie cechy ideologii totalitarnej" - przekazał portalowi wirtualnemedia.pl Tomasz Sakiewicz. W sprawie naklejek oświadczenie opublikowała również Kampania Przeciw Homofobii. "Dzisiaj, gdy wszystkie granice zostały już przekroczone, nie ma wymówki dla bierności. Czas wspólnie stawić czoła nienawiści! W Polsce od kilku miesięcy obserwujemy niepojętej skali homofobiczny festiwal nienawiści. Na celowniku znalazły się osoby LGBT - lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe. Ustawy anty-LGBT uchwalone w 30 miastach i miasteczkach, ogólnokrajowy wysyp homofobicznych banerów i ciężarówek, ulotki porównujące osoby LGBT do robaków i bakterii - to jest Polska naszych czasów" - czytamy.