W niedzielę Nowik odwiedził m.in. miejsce zniszczonego obozu w Suszku w Borach Tucholskich, wsie Lotyń i Nową Cerkiew. "Byłem porażony ogromem potęgi sił natury, której wyzwaniom przyszło stawić czoło kadrze instruktorskiej, harcerkom i harcerzom obozu zorganizowanego przez Okręg Łódzki ZHR" - napisał w liście. "Z tego, co zobaczyłem, usłyszałem i doświadczyłem, mogę stwierdzić, że wszyscy oni - każdy zastęp, drużyna, każdy oboźny, komendant podobozu, każdy członek komendy zgrupowania z komendantem i jego zastępcą na czele - wykazali się najwyższymi walorami osobistymi" - dodał w piśmie i podkreślił, że pełna poświęcenia akcja ratownicza kadry instruktorskiej zauważona została przez wszystkie przybyłe na miejsce służby. "Przez prawie sześć godzin - do przybycia pomocy - wyłącznie na nich spoczywała odpowiedzialność za prowadzenie akcji ratowniczej" - napisał Nowik. "Nadal nie mogąc wyrazić mojego uznania dla ich postawy, dlatego długo ściskałem każdemu z nich dłoń, bo wzruszenie odbierało mi głos" - podkreślił. Według przewodniczącego, wszystkie struktury ZHR zadziałały prawidłowo w kryzysowej sytuacji. Nowik złożył też podziękowania za wsparcie prezydentowi Andrzejowi Dudzie oraz innym organizacjom harcerskim, szczególnie Związkowi Harcerstwa Polskiego. W liście czytamy też o niezwykłej trosce, jaką okazali harcerzom mieszkańcy okolicznych wsi w kilka godzin po przejściu huraganu: "Mieszkańcy wsi Lotyń i Nowa Cerkiew, mając zniszczone własne domy i obejścia, ruszyli na pomoc, zaopiekowali się półtora setką młodzieży, odziewając ją, karmiąc i kwaterując" - napisał przewodniczący ZHR. "Czy mogliśmy uczynić coś jeszcze, aby tego uniknąć, aby temu zapobiec?" - zapytał w liście Nowik. "To (...) przerosło moją wyobraźnię. Nie wiem, jak sam sprostałbym wyzwaniom, przed którymi stanęliście Druhny i Druhowie z obozu w Suszku. Możecie być wzorem służby i braterstwa dla całej naszej organizacji, dla wszystkich instruktorów, harcerek i harcerzy" - podkreślił. Przewodniczący ZHR wspomniał także o dwóch zmarłych w wyniku nawałnic harcerkach. "Trudno nam pogodzić się ze śmiercią, szczególnie tak młodych ludzi. (...) Pochylamy głowy w żalu i pokorze" - zakończył list.