Treść dokumentu sędzia Żurek opublikował na Twitterze. "Pani Emilia Szmydt prosi o przyjęcie przez pana sędziego szczerych przeprosin za jej udział w wyrządzaniu panu przykrości w mediach społecznościowych poprzez formułowanie lub propagowanie dyskredytujących i obrażających pana sędziego treści" - pisze Ewa Stępniak, pełnomocniczka Szmydt. Jak tłumaczy, formułowanie i propagowanie dyskredytujących i obrażających sędziego treści nie miały żadnych podstaw faktycznych i merytorycznych, nie mają też usprawiedliwienia. Prawniczka zapewnia, że jej klientka wyraża "szczery ból za błąd, jaki popełniła i ma świadomość złamania norm i standardów takim zachowaniem". "Absolutnie nigdy się to nie powtórzy" - zapewnia w liście. Tzw. aferę hejterską, mającą być akcją dyskredytowania sędziów, opisał Onet. Według doniesień portalu były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z Emilią Szmydt, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitii prof. Krystiana Markiewicza. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra, który po tych doniesieniach podał się do dymisji. Kontakty z Emilią mieli również utrzymywać sędziowie Jakub Iwaniec i Arkadiusz Cichocki.