Spora grupa seniorów wciąż nie ma własnego konta bankowego, na które mogłaby być co miesiąc przelewana przysługująca im emerytura. Jak wynika z danych ZUS, ponad 2 mln osób (ponad 20 proc.) z różnych względów wciąż odbiera pieniądze "do ręki". Z tego powodu do ich domów regularnie zagląda listonosz. Sytuacja zmieniła się po tym jak w życie weszła nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Poczta Polska 11 kwietnia wprowadziła nowy regulamin doręczyciel będzie miał obowiązek sprawdzania tożsamości osoby, której ma przekazać świadczenie z ZUS-u. Doręczanie emerytur przez listonosza. Co się zmieni? Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu wprowadziła zatem nowy obowiązek dla listonoszy. Za każdym razem przy doręczaniu emerytury czy renty, listonosz będzie musiał spisać najważniejsze dane z dowodu seniora (lub innego dowodu potwierdzającego tożsamość): imię, nazwisko, numer PESEL oraz numer dokumentu. Tak będzie za każdym razem, kiedy doręczyciel emerytury zapuka do drzwi emeryta, który nie ma założonego konta bankowego. Jeżeli senior odmówi okazania dokumentu tożsamości (np. poprzez wzgląd na RODO), nie otrzyma swoich pieniędzy z emerytury. To oznacza, że listonosze już nie będą mogli powołać się na klauzulę "znamy osobiście", z której do tej pory często korzystali. Zobacz: Matura 2023: Angielski poziom rozszerzony. Tutaj arkusz CKE i odpowiedzi Obawy emerytów mają swoje wytłumaczenie Regulacja prawa związana z dostarczaniem świadczeń z ZUS-u wzbudza mnóstwo kontrowersji wśród ich odbiorców. Według Poczty Polskiej nowe przepisy mają lepiej chronić interesy emerytów. Dzięki zmianie, doręczyciel sprawdzi, czy na pewno osoba odbierająca świadczenia na pewno jest właściwym adresatem. Zanim listonosz przekaże emeryturę do rąk własnych emeryta, musi spisać z dowodu osobistego następujące dane: imię,nazwisko,numer PESEL,numer dowodu osobistego. Nie zgadzają się z tym sami zainteresowani, nowa procedura budzi obawy emerytów. Media wciąż informują o przeróżnych sposobach okradania seniorów, dlatego emeryci nie ukrywają, że czują się w nowej sytuacji zakłopotani. Oburzenie listonoszy i związkowców Poczty Polskiej Pracownicy Poczty Polskiej, którzy pracują w terenie i dostarczają emerytom ich świadczenia, także nie kryją oburzenia całą sytuacją. Według niektórych domaganie się podania wrażliwych danych od adresatów wykracza poza normy obowiązującego prawa.Listonosze wskazują także na to, że obowiązki, które na nich narzucono, zajmują czas, którego doręczyciele i tak mają niewiele na rozniesienie listów czy pieniężnych przekazów. Na sprawę zareagowali również związkowcy "NSZZ Solidarność" Pracowników Poczty Polskiej, którzy do zarządu spółki wystosowali list. Żądają w nim wycofania się z obowiązku weryfikacji odbiorców świadczeń pieniężnych przez listonoszy. Według związkowców nowe przepisy nie mają uzasadnienia i są jedynie elementem utrudniającym pracę listonoszom. Jako argument podają także fakt, iż inne - konkurencyjne firmy doręczycielskie - działają w zupełnie odwrotny sposób i upraszczają procedury związane np. z wydawaniem paczek bez podpisu odbiorcy. Czytaj więcej: Cena prądu po przekroczeniu 2000 kWh. Sprawdź, ile zapłacisz Zajęli mu konto, bo nie płacił abonamentu RTV. Tyle że wcale nie musiał