W pobliżu baru z kebabem, gdzie w sylwestrową noc od ciosów nożem zginał 21-letni Daniel, w poniedziałek wieczorem stoją policyjne radiowozy ale - jak zapewniła PAP rzeczniczka prasowa ełckiej policji Aneta Kulikowska - nie ma potrzeby interweniowania, ponieważ gromadzący się ludzie są spokojni. W ełckiej katedrze przed godz. 20 zakończyła się msza św. sprawowana przez miejscowego biskupa Jerzego Mazura. Uczestniczyło w niej ok. 200 osób, w tym prezydent miasta Tomasz Andrukiewicz. Po mszy, wbrew zapowiedziom, nie doszło do marszu milczenia, ludzie spokojnie rozeszli się do domów. Na początku nabożeństwa bp Mazur odczytał list rodziny zmarłego, która - jak wyjaśnił - chciała za jego pośrednictwem zwrócić się z prośbą o spokój do protestujących i osób, które wyrażają swoje emocje po śmierci Daniela. "Prosimy was o zachowanie spokoju, pragniemy w ciszy i pokoju modlić się za śp. Daniela. W te dni, a także w dniu pogrzebu, uszanujcie naszą wolę" - napisano w apelu odczytanym przez biskupa. "Moi drodzy, módlmy się o pokój, spokój i pojednanie w naszym mieście" - zaapelował ze swej strony bp Mazur. "Droga przemocy, zemsty i agresji to nie jest droga chrześcijanina" - dodał. "Nie może to być zemsta, przemoc, nienawiść" W czasie nabożeństwa bp Mazur przypomniał przebieg tragicznych zdarzeń z ostatnich dni. Biskup zgodził się z wygłoszoną wcześniej opinią prezydenta miasta, że zamieszki w Ełku były konsekwencją antyimigranckich nastrojów, które panują w Europie. Odnosząc się do protestów bp Mazur powiedział, że "jeśli jest potrzeba, by zamanifestować, to jest to wolność". "Możemy to czynić, wyrażając swój pogląd, ale nie może cierpieć na tym drugi człowiek i nie może to być zemsta, przemoc, nienawiść" - mówił bp Mazur i jednocześnie ocenił, że Ełk jest miastem przyjaznym dla wszystkich, a na dowód tych słów przywołał atmosferę panującą w mieście w czasie Światowych Dni Młodzieży. Biskup Mazur zwrócił się do wiernych o modlitwę także w intencji służb, które teraz wyjaśniają sprawę śmierci 21-latka i niedzielnych zamieszek, "by uczyniły to zgodnie z prawdą i prawem". W homilii biskup ełcki ocenił, że "dzisiejszy świat potrzebuje Jezusa, Jego orędzia miłości miłosiernej" i dodawał, że to orędzie przemienia serce człowieka, które nie będzie kierować się starą zasadą "oko za oko, ząb za ząb", lecz ewangelią, która wzywa do miłości Boga i bliźniego. "Jezus nakazuje swoim uczniom, abyśmy także miłowali naszych nieprzyjaciół i modlili się za tych, którzy nas prześladują, oraz przebaczali tym, którzy nam zło czynią. Dajcie szansę miłości" - apelował duchowny. Niespokojnie w Ełku W sobotę ok. 23, w wyniku awantury w barze z kebabem, doszło do zabójstwa 21-letniego Polaka. Jak poinformowała w poniedziałek prokuratura rejonowa w Ełku, zarzuty zabójstwa postawiono pracującemu w barze obywatelowi Tunezji oraz Algierczykowi. We wtorek sąd w Ełku ma zdecydować, czy obcokrajowcy trafią do aresztu tymczasowego - wniosek w tej sprawie jest już w sądzie. W niedzielę przed barem doszło do gwałtownych protestów. Wczesnym popołudniem zebrało się tam kilkuset mieszkańców, żeby wyrazić sprzeciw wobec tej tragedii i zapalić znicze. W tłumie były też osoby agresywne, które wybiły szyby i niszczyły mienie w witrynie lokalu, rzucały petardami, butelkami oraz kamieniami w stronę funkcjonariuszy i radiowozów. Zamieszki zakończyły się przed północą. Zatrzymano łącznie 28 osób w wieku od 17 do 50 lat. Policja przyznaje, że zatrzymani byli pijani. W niedzielę doszło do próby podpalenia mieszkania, które wynajmował Algierczyk. Sprawę wyjaśnia policja. Rzecznik Praw Obywatelskich podjął z urzędu sprawę zabójstwa i zamieszek skierowanych przeciwko cudzoziemcom w Ełku.