W najbliższym czasie firmy wybrane przez resort gospodarki zaczną sporządzać i sprzedawać certyfikaty, które będą uwiarygodniać nasz e-podpis, czyli ciąg elektronicznych znaków. Później trzeba jeszcze zainwestować w sprzęt i liczyć na to, że urząd w którym chcemy załatwić swoją sprawę, także przygotował się do przyjęcia wirtualnych interesantów. - Nowo wprowadzane systemy są już projektowane z myślą o komunikacji elektronicznej. Natomiast co do istniejących, to myślę, że stopniowo będą dostosowywane - powiedział minister łączności. Krzysztof Heller ma nadzieję, że e-podpis ułatwi życie wszystkim, zarówno urzędnikom jak i każdemu Kowalskiemu. - Być może kiedyś dojdziemy do tego, że dowód osobisty nowego typu od razu będzie miał formę, w której będzie zawarty jakiś identyfikator elektroniczny i możliwość wkładania do czytnika. Na dziś ludzie, którzy chcą korzystać z podpisu elektronicznego, korzystają z firm centrum certyfikacji. Na dziś nie przewiduje się, by to była rola administracji państowej - twierdzi Heller. Jako pierwsi z udogodnień elektronicznego podpisu skorzystają prawdopodobnie mieszkańcy Małopolski. Tamtejszy urząd marszałkowski już zaczął przystosowywać swoją sieć. Cała administracja państwowa ma na to cztery lata. Posłuchaj relacji reportera RMF, Mikołaja Jankowskiego: