Jowita Kacik - suflerka Bronisława Komorowskiego została ujawniona w czasie środowego spaceru ulicami Warszawy. Kacik podpowiadała Komorowskiemu, co ma mówić. W czasie rozmowy z niepełnosprawną kobietą, media zarejestrowały, jak suflerka mówi do Komorowskiego "przytulmy panią", a następnie "zaprośmy panią do Pałacu Prezydenckiego". - Posiadanie suflerki w takiej sytuacji, w dodatku osoby, która ma w swoim dorobku tytuł z manipulacji decyzją i wizerunkiem przeciwnika to kuriozum - komentuje w rozmowie z Interią dr Jarosław Flis. - Sam nie wiem, śmiać się, czy płakać - dodaje. Zdaniem specjalisty to kampanijne zdarzenie nie nadaje się do obrony. - Wydaje mi się, że ten ruch jest efektem rozgorączkowania w sztabie Bronisława Komorowskiego i chwytania się brzytwy - mówi. - To nie powinno było się zdarzyć - podsumowuje socjolog.