Według wyników sondaży CBOS i IBRIS poparcie opozycji rośnie od zakończenia wyborów samorządowych. W rozmowie z Interią politolog dr hab. Radosław Marzęcki tłumaczy, co wpływa na poglądy Polaków.- Zazwyczaj elektorat sondażowy po wyborach dołącza się do symbolicznego zwycięzcy. PO zdyskontowała wynik wyborów samorządowych, szczególnie jeżeli chodzi o duże miasta - tłumaczy ekspert. Jako przyczyny obserwowanych od trzech miesięcy trendów podaje także: przejęcie klubu parlamentarnego Nowoczesnej przez PO, utworzenie nowych ruchów politycznych oraz słabą politykę komunikacyjną partii rządzącej. - Liderów PiS przerasta ilość "pożarów", które trzeba gasić jednocześnie, stąd ich narracja jest nieustannie defensywna - ocenia ekspert. Błędy opozycji Według R. Marzęckiego wyborcy mają krótką pamięć. Podając przykłady Jerzego Buzka i Leszka Millera, przewiduje, że podobnie będzie z politykami PO. - Wyborcy w trakcie kadencji z czasem się na tyle rozczarowują, że są w stanie wybaczyć poprzednikom te błędy, których nie byli w stanie wybaczyć wcześniej. Po prostu je zapominają - wyjaśnia mój rozmówca. Krótka pamięć głosujących to jednak za mało na odniesienie wyborczego sukcesu. Ekspert wspomina też strategiczny błąd, jaki podczas poprzedniej kampanii popełniła lewica.- Wybory parlamentarne są zazwyczaj plebiscytem PiS kontra anty-PiS. Lewica startowała jako koalicja, a nie partia, przez co nie wzięła udziału w podziale mandatów - mówi. Niespełnione postulaty R. Marzęcki spekuluje, że PiS nie spełni najbardziej radykalnych, konserwatywnych postulatów. Zagrożeniem może być też ugrupowanie, które orientuje się na elektorat PiS-u. Nie musi nawet przekraczać progu wyborczego.- Po wydarzeniu w Toruniu, gdzie politycy PiS-u byli ganieni przez hierarchów kościelnych za niespełnianie konserwatywnych postulatów, wydaje się, że kiedy pojawi się taka alternatywa, to część wyborców może skierować wzrok w jej kierunku. PiS straci niewielką część, ale jednak znaczącą, swoich wyborców. Oczekiwania prawicowych, narodowo-katolickich środowisk wyartykułowały się nie tylko podczas rocznicy toruńskiej. - Widzimy je także w wypowiedziach publicystów - mówi R. Marzęcki. - Wojciech Cejrowski w TVP Info co rusz powtarza zarzut, że PiS się kwestią aborcji nie zajmuje. My skądinąd wiemy, dlaczego. Nie chce sobie ograniczać pola manewru po centrowej stronie. To kalkulacja, który wyborca jest ważniejszy dla partii. Gdyby politycy PiS chcieli wprowadzić całkowity zakaz aborcji, to by to zrobili. Mają odpowiednie instrumenty - ocenia politolog. Na decyzje elektoratu PiS wpływ może mieć utworzenie partii "Ruch Prawdziwa Europa", za którą stoi europoseł Mirosław Piotrowski, zaufany człowiek o. Tadeusza Rydzyka i częsty gość w Radiu Maryja i Telewizji Trwam. (EM)