Historia o rzekomym odnalezieniu tzw. złotego pociągu na Dolnym Śląsku, w którym mają być ukryte skarby zrabowane przez nazistów, rozbudziła wyobraźnię Polaków i ściągnęła w okolice Wałbrzycha poszukiwawczy skarbów i militariów. W Polsce na poszukiwanie w ziemi zabytków trzeba mieć zgodę konserwatora zabytków i właściciela terenu, konieczne jest też zgromadzenie niezbędnych dokumentów. Wszystko co zostanie znalezione za pomocą m.in. wykrywaczy metali i ma znaczenie historyczne, przechodzi na rzecz Skarbu Państwa. Legalni poszukiwacze mogą zaś liczyć na nagrodę za znalezione zabytki, choć - jak sami przyznają - zdarza się to rzadko. Według policji w kraju jest jednak duża grupa nielegalnych poszukiwaczy, którzy często plądrują i bezpowrotnie niszczą stanowiska archeologiczne, a wykopane przez nich zabytki trafiają na internetowe aukcje. Poszukują ich policjanci z zespołu do zwalczania przestępczości przeciwko dziedzictwu narodowemu, na celowniku których są także złodzieje dzieł sztuki. PAP rozmawiała z łódzkimi policjantami odzyskującymi zabytki, jak i "legalnymi" poszukiwaczami m.in. militariów.