1 stycznia wejdzie w życie ustawa refundacyjna i zgodnie z jej przepisami także wtedy ma zacząć obowiązywać nowa lista leków finansowanych przez NFZ. Po raz pierwszy produkty te będą miały stałe ceny i marże, które Ministerstwo Zdrowia negocjowało z firmami farmaceutycznymi. Jak podkreślił prawnik z kancelarii CMS Cameron McKenna, Łukasz Sławatyniec, MZ zbyt późno wydało decyzje refundacyjne i do 1 stycznia nie zdążą się one uprawomocnić, co oznacza, że na nowej liście - zgodnie z prawem - może znaleźć się tylko kilkaset leków. Prawnik zaznacza, że może okazać się, iż pacjenci nie będą mogli skorzystać z refundacji wielu produktów, chyba że MZ zdecyduje się umieścić je na liście z naruszeniem prawa. - Możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której nie wszystkie leki obecnie refundowane znajdą się w pierwszym wykazie, który będzie obowiązywał od 1 stycznia. Wynika to z dwóch powodów. Firmy uznały, że przy wszelkich ograniczeniach nie opłaca im się, by niektóre leki były refundowane. Drugi powód jest bardziej formalny: MZ w lipcu wezwało firmy do przedłożenia warunków refundacji ich leków w całej Europie. Miały dwa miesiące, żeby te informacje przedstawić. Od początku listopada rozpoczęły się negocjacje, które trwały półtora miesiąca - powiedział Sławatyniec. - Powstał problem, bo żeby leki mogły być refundowane, muszą znaleźć się w wykazie refundacyjnym. Decyzje musiały być wydane do soboty 17 grudnia. Firmom doręczono wyłącznie niewielką część tych decyzji, mają one datę wejścia w życie 1 stycznia. Większość leków nie będzie mogła zostać umieszczona w pierwszym wykazie refundacyjnym, gdyż od momentu doręczenia decyzji musi minąć 14 dni, aby się uprawomocniła. W związku z tym 2 stycznia apteki nie będą miały podstawy prawnej, aby określić cenę być może nawet 3 tys. leków - dodał. Resort Zdrowia nie chciał odnosić się do szczegółów procedury tworzenia list refundacyjnych. Natomiast rzecznik MZ Jakub Gołąb powiedział, że pacjenci nie powinni czuć się zagrożeni. - Minister Zdrowia ustali pierwszy wykaz zgodnie z art. 68 ustawy refundacyjnej na dzień 1 stycznia 2012 r. Pacjenci będą mieli zagwarantowany dostęp do wszystkich leków refundowanych zgodnie z ustawą. Nie jest zagrożona dostępność farmakoterapii dla pacjentów - zapewnił rzecznik MZ. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz tłumaczył w ubiegłym tygodniu, że po 1 stycznia nie będzie problemów z dostępem do leków refundowanych. Zaznaczył, że w wyniku negocjacji z firmami farmaceutycznymi udało się uzyskać oszczędności, które zostaną przeznaczone na kolejne refundacje. Zgodnie z ustawą refundacyjną, ceny i marże leków refundowanych będą stałe; nie będzie można ich zmieniać. Obecnie apteki stosują często promocje na leki finansowane przez NFZ, niektóre można kupić nawet za kilka groszy lub złotówkę. MZ uważa, że ustawa refundacyjna zakończy "grę pacjentem" - chodzi o sytuacje, gdy pacjenci zachęcani przez koncerny farmaceutyczne niskimi cenami leków (do których dopłaca państwo), nabywają je bez potrzeby. Stałą cenę leku refundowanego MZ negocjowało z producentami. Od jej wartości ustalana została urzędowa marża - w wysokości 7 proc. (obecnie 8,91 proc.) urzędowej ceny zbytu. W 2013 - marża wyniesie 6 proc., a od 2014 r. - 5 proc. Dla leków refundowanych określane są limity, do wysokości których są finansowane. Limit ceny leku jest górną granicą kwoty refundowanej. Jeżeli cena detaliczna leku jest wyższa od ustalonego limitu, pacjent dopłaca różnicę. Leki będą wprowadzane na listy refundacyjne w drodze decyzji administracyjnej (obwieszczenia), a nie jak do tej pory - rozporządzenia Ministra Zdrowia. Listy mają być publikowane co dwa miesiące, ma to skutkować zmianą cen. Ustawa refundacyjna wprowadza obowiązek zawierania przez apteki umów z NFZ, w których zobowiążą się one do przestrzegania cen ujętych w obwieszczeniach zawierających wykazy produktów refundowanych.