Bartłomiej Biskup przypomina, że Janusz Piechociński często kandydował na prezesa PSL, ale nigdy nie udało mu się zebrać dostatecznego poparcia. - Widać, że wykonał bardzo dobrą pracę u podstaw. On rzeczywiście zapowiadał, że będzie jeździł po kraju i przekonywał i chyba tak rzeczywiście zrobił- podkreśla. Zdaniem politologa, Janusz Piechociński w sposób naturalny zastąpi Waldemara Pawlaka na fotelu wicepremiera. - Rezygnacja Waldemara Pawlaka z funkcji w rządzie nie zagrozi koalicji i stabilności rządu - przekonuje politolog Olgierd Annusewicz. Ekspert wątpi jednak, by były już szef ludowców naprawdę złożył zapowiadaną na poniedziałek rezygnację, ale - jak dodaje - nawet jeśli do tego dojdzie, to nowy prezes PSL Janusz Piechociński poradzi sobie w rządzie. Profesor Janusz Majcherek z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie podkreśla, że siedem lat przewodniczenia PSL-owi wystarczyło, aby Pawlak zniechęcił do siebie członków partii. - To jest bunt przeciwko konserwatywnej, zachowawczej, opłotkowej polityce Waldemara Pawlaka, który skupił się na reprezentowaniu interesów polskiej wsi i uznał, że to jest to poletko, które trzeba politycznie uprawiać. - Wybór Janusza Piechocińskiego na prezesa PSL nie jest złym sygnałem dla rynków finansowych - ocenia analityk Marek Zuber. Jego zdaniem po wyborach w Polskim Stronnictwie Ludowym mogą dokonać się zmiany, które będą miały pośredni wpływ na gospodarkę. Marek Zuber przekonuje, że ewentualne zmiany związane z przetasowaniami w PSL-u powinny dokonać się jak najprędzej, żeby nie wprowadzać niepewności na rynku.