- Bon dotyczyłby dzieci do 3 roku życia, czyli tych najmniejszych, które wymagają stałej opieki. Jedno z rodziców musi często ograniczyć wymiar pracy zarobkowej, żeby poświęcić się ciężkiej pracy, z której w przyszłości pożytek będzie miało całe społeczeństwo, związanej z opieką nad małym dzieckiem - wyjaśnił dr Tymoteusz Zych z Instytutu "Ordo Iuris". - Docelowo bon powinien mieć charakter powszechny, ale ze względu na ograniczenia wiążące się z budżetem państwa, można na pierwszym etapie przyznać ten bon rodzinom wielodzietnym, na dalszym etapie rodzinom z drugim i kolejnym dzieckiem, a potem rodzinom, w którym urodziło się pierwsze dziecko - powiedział ekspert. Czym dokładnie ma być bon opiekuńczo wychowawczy? - Bon opiekuńczo-wychowawczy jest propozycją oddania samym rodzicom decyzji dotyczącej tego, czy pieniądze zostaną przeznaczone na żłobek, na opiekunkę, czy trafią do dziadków czy do samej mamy. Bon jest dobrym uzupełnieniem pomysłu, który został przedstawiony przez władze (500 plus - przyp.red.) - dodał Zych - W obecnie sytuacji opieka nad małym dzieckiem jest sprawowana tylko pod warunkiem, że dziecko zostało oddane do placówki żłobkowej. Natomiast dzieci, które są pod bezpośrednią opieką rodziców (...) nie otrzymują żadnego wsparcia. - W tej chwili na opiekę żłobkowa przeznacza się w dużych miastach 1 300 zł dotacji z budżetu państwa i dodatkowo kilkaset złotych dopłacają do tego rodzice. 1 300 złotych to więcej, niż minimalna pensja netto w naszym kraju. To rodzice powinni decydować, czy te pieniądze trafią do żłobka, czy do opiekunki, czy do nich samych - wyjaśnił. - W Polsce istnieje tak zwana polityka rodzinna, która nie ma nic wspólnego z rodziną (...) - powiedział Andrzej Sadowski. - Natomiast wysokie opodatkowanie pracy, które uderza w polskie rodziny, wysokie opodatkowanie konsumpcji, w tym artykułów dziecięcych, które także uderza w polskie rodziny świadczy o tym, że w Polsce jest zupełnie inaczej, niż rządzący deklarują. - Bon opiekuńczy racjonalizuje wydatki, które rząd wypłaca rodzicom z ich własnych podatków(...) - wyjaśnił Sadowski. - Jest to rozwiązanie konieczne i słuszne, jeżeli rząd chce zrobić coś więcej poza programem 500 plus.