Po 5 miesiącach od wejścia w życie ustawy refundacyjnej ilościowa sprzedaż leków w Polsce spadła o 12 proc., z kolei wartościowo rynek leków zmniejszył się o 16 proc. - poinformował Michał Pilkiewicz z IMS Poland. Jak dodał, o 29 proc. zmalała sprzedaż środków stosowanych przy astmie; o 25 przy cukrzycy, schizofrenii i sprzedaż leków przeciwzakrzepowych. "Przez ostatnie 20 lat nie odnotowano w Polsce tak dużego spadku. To bardzo duża zmiana dla całego sektora: pacjenta, aptek, hurtowni, producentów leków" - podkreślił. Pilkiewicz dodał także, że nie ma żadnych przesłanek, które pozwalałyby sądzić, że do końca roku ten trend się odwróci. Według niego na razie trudno stwierdzić, dlaczego pacjenci kupują mniej leków. Pilkiewicz powiedział, że w 2012 r. pacjenci do leków dopłacą o 4 proc. więcej niż w ub. roku, czyli o 1 mld zł. Eksperci podkreślali, że kwota jaką do leku dopłaca pacjent zależy w głównej mierze od limitu wyznaczonego przez NFZ, a nie od ceny wynegocjowanej z producentem, dlatego też sztywne ceny w aptekach nie działają na korzyść pacjentów. "NFZ ma tendencję do obniżania limitów, co przy sztywnych cenach powoduje, że pacjenci dopłacają do leków więcej" - powiedział partner PricewaterhouseCoopers Polska Mariusz Ignatowicz. Uważa on, że na niekorzyść pacjenta działa zakaz reklamowania aptek, bo pacjent jest przez to pozbawiony możliwości oceny kosztów leków dostępnych bez recepty. "To często te leki decydują o kosztach terapii" - dodał. Paulina Kieszkowska-Knapik z kancelarii Baker&McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy krytykowała włożenie do jednej grupy limitowej leków o różnych składnikach, które z medycznego punktu widzenia nie mogą być zamieniane. Podkreśliła także, że do tej pory Ministerstwo Zdrowia nie odpowiedziało na pytanie, na jakiej podstawie leki zostały pogrupowane. Dyrektor generalny Infarmy˙Paweł Sztwiertnia zaznaczył, że leki w Polsce są tańsze niż w innych krajach europejskich. Podkreślił, że obniżanie ich cen może doprowadzić nawet do trzykrotnego wzrostu eksportu w najbliższych latach. "Leki będą wywożone i może ich zabraknąć na polskim rynku" - ocenił. "Radykalna zmiana systemu miała sprawić, by pacjent mniej płacił za leki - to się nie sprawdziło. Większy miał być dostęp do leków innowacyjnych - to sprawdziło się w bardzo ograniczonym zakresie. Czekamy" - dodał. Eksperci rynku zdrowia zwracali uwagę na konieczność nowelizacji ustawy refundacyjnej. Wskazywali na nieprzejrzystość przepisów m.in. dotyczących zasad programów lekowych i chemioterapii. Ustawa refundacyjna weszła w życie 1 stycznia. Wprowadziła stałe ceny i marże na leki refundowane, które MZ negocjowało z firmami farmaceutycznym a także zakaz promocji i reklamy aptek oraz stosowania zachęt, czyli np. upominków dla pacjentów i lekarzy. Ministerstwo Zdrowia, proponując zmiany, argumentowało, że stałe ceny i marże leków refundowanych mają doprowadzić do równego dostępu do medykamentów, gdyż nie wszystkie apteki, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach, stosowały dotąd promocje. Konsekwencją ustawy jest także przekształcenie od 1 lipca dotychczasowych programów terapeutycznych w lekowe. Zmiany zakładają prowadzenie negocjacji cenowych z firmami farmaceutycznymi dla poszczególnych leków w oddzielnych programach lekowych. MZ zapewnia, że kontraktowanie programów lekowych przebiega bez zakłóceń.