Konferencję zorganizował w Warszawie Ruch Obywatelski na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych (JOW). Głos zabrali m.in. socjologowie: prof. Jacek Raciborski i Antoni Kamiński oraz ekonomista prof. Witold Kieżun. Prof. Kieżun ocenił, że państwo polskie jest niesprawne, zwłaszcza jeśli chodzi o jego strukturę gospodarczą, a transformacja ustrojowa oparta na wzorcach zagranicznych doprowadziła do dezindustrializacji. - Straciliśmy cały szereg ważnych obiektów przemysłowych: przemysł ciężki, hutniczy, stoczniowy, włókienniczy - wyliczał ekonomista. Wytykał także, że "w tej chwili wszystkie super-, czy hipermarkety są zagraniczne". - Dane statystyczne wskazują, że 60 proc. naszego handlu to jest handel importowany, w związku z tym mamy bardzo poważny deficyt w handlu zagranicznym, rzędu kilkunastu miliardów rocznie - alarmował. Zdaniem ekonomisty, skutkiem takiej sytuacji w gospodarce jest bardzo niska płaca, emigracja zarobkowa, a także ujemny przyrost naturalny. Ekspert krytykował też źle - według niego - skonstruowany model administracji oparty na powiatach oraz województwach, gdzie obok urzędów wojewódzkich są urzędy marszałkowskie. Ocenił, że Polsce jest o 70-80 tys. za dużo urzędników administracji. Prof. Kieżun przekonywał, że w Polsce konieczny poważny plan odbudowy. Jego zdaniem, w budowie potrzebnych kadr mogłoby pomóc wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych. Podobnego zdania był prof. Kamiński. - Nie widzę możliwości poprawy funkcjonowania tego państwa bez zmiany ordynacji wyborczej - podkreślił Kamiński. Innego zdania był prof. Raciborski, który przypomniał że jednomandatowe okręgi wprowadzono już w wyborach do Senatu, a wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych z 2011 pokazały, że rezultaty wyborcze poszczególnych partii politycznych w obu izbach parlamentu były dość zbieżne. - Wybory nie dały możliwości uformowania jakościowo lepszego Senatu - ocenił socjolog. Przyznał jednak, że system polityczny wymaga zmian. - Partie polityczne są w Polsce słabe: nikła liczba członków, są nietrwałe i wyjątkowo zoligarchizowane, a oprócz tego mają wodzowski charakter. Ponadto, obecna ordynacja wyborcza bardzo wzmacnia, czy wręcz instytucjonalizuje taki charakter partii - ocenił Raciborski. Socjolog zaproponował własną koncepcję reformy ordynacji wyborczej. Według niego lepszy byłby model zbliżony do niemieckiego: proporcjonalnego z okręgami jednomandatowymi. - Należałoby podzielić kraj na 230 okręgów jednomandatowych, wprowadzić listy partyjne na szczeblu wojewódzkim i listę krajową, która miałaby kompensacyjny charakter - powiedział socjolog. Ruch Obywatelski na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych od lat domaga się zmiany modelu ordynacji wyborczej. Postulujewprowadzenie w Polsce 460 jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW) w wyborach do Sejmu, z równym prawem do kandydowania dla wszystkich obywateli, niezależnie, czy są popierani przez partie polityczne, czy startują samodzielnie. Jako wzór Ruch proponuje model brytyjski, który uważa za najprostszy i najbardziej przejrzysty. Ewentualna zmiana ordynacji wyborczej w wyborach do Sejmu nie jest jednak możliwa bez zmiany konstytucji. Zgodnie z art. 96 konstytucji, wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie, tajne i proporcjonalne.