Sejm ma dziś rozpocząć prace nad uregulowaniem kwestii leczenia niepłodności w Polsce - w tym procedur in vitro. O groźbie kościelnej kary zaczęto mówić po tym, jak prezydium Konferencji Episkopatu Polski opublikowało apel, w którym biskupi przypominają katolickim posłom o konieczności trzymania się nauki Kościoła Rzymskokatolickiego. Projekt rządowy zakłada, że z in vitro będą mogły korzystać nie tylko pary małżeńskie, ale także te żyjące w stałych związkach. Biskupi mówią temu "nie". Jest też siedem innych punktów projektu rządowego, które - zdaniem biskupów - trzeba uwzględnić w przyszłym prawie. Ksiądz Józef Kloch, rzecznik prasowy Episkopatu Polski, wylicza niektóre z nich: "To między innymi uznanie godności embrionu ludzkiego i zakaz ich mrożenia. Zakazy selekcji zarodków i powoływanie nowego życia z materiału genetycznego po śmierci rodzica". Jednocześnie biskupi dopuszczają legalizację in vitro w ramach kompromisu politycznego. Co innego zakaz ugody moralnej, a co innego porozumienie polityczne - tłumaczy rzecznik prasowy Episkopatu Polski. W sprawach moralnych kompromisu być nie może, w sprawach politycznych tak powstaje prawo - mówi ksiądz. Prezydium Episkopatu Polski w apelu wezwał rząd do opracowania prawdziwego medycznie programu leczenia niepłodności, bo in vitro nim nie jest - napisano. Rząd utrzymuje tymczasem, że zaproponowane rozwiązanie to ustępstwo, które daje możliwości leczenia niepłodności hormonalnie, farmakologicznie i metodą in vitro.