"Ciało zostanie przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej w Lublinie" - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik. Na początku kwietnia ub.r. śledztwo smoleńskie od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Już w czerwcu prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, decyzja o nich wynikała m.in. z wykrytych nieprawidłowości w rosyjskiej dokumentacji medycznej; cztery osoby zostały skremowane). Decyzję tę uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej i brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok. Ekshumacje rozpoczęły się w połowie listopada 2016 r. Pierwszych ekshumowano Lecha i Marię Kaczyńskich. Do końca grudnia ub. roku ekshumowano w sumie 11 osób, choć planowano początkowo 10. Wynikało to z wykrycia jednej zamiany ciał - podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Mariusza Handzlika i prezesa PKOl Piotra Nurowskiego. Po dwóch miesiącach przerwy w marcu 2017 r. ruszył kolejny etap ekshumacji. W marcu ekshumowano sześć, a w kwietniu cztery ciała. W maju - jak dotąd - cztery. Prokuratura nie ujawnia żadnych szczegółów, a rodziny coraz częściej zwracają się z prośbą o nieujawnianie danych ekshumowanych osób. Na początku kwietnia poinformowano, że w trakcie przeprowadzanych od listopada ekshumacji stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał, a w pięciu trumnach znaleziono szczątki innych osób. Podczas każdej ekshumacji sprawdzana jest nie tylko tożsamość ofiary katastrofy. Biegli przeprowadzają sekcje zwłok, tomografie, pobierają próbki do badań DNA, histopatologicznych, toksykologicznych i fizykochemicznych. Prokuratorzy chcą do końca roku przeprowadzić jeszcze 32 ekshumacje; kolejne 26 zaplanowano na 2018 r. Wątpliwości dotyczące m.in. tożsamości ofiar pojawiły się już w 2011 r., kiedy rodziny dostały dokumentację medyczną sporządzoną przez Rosjan. Przeprowadzono wówczas dziewięć ekshumacji (w l. 2011-12) i stwierdzono, że sześć ciał zostało złożonych nie w swoich grobach. Biegli, którzy wówczas przeprowadzali badania, ocenili, że błędy są w 90 proc. rosyjskiej dokumentacji medycznej. Tych kwestii dotyczy jedno z śledztw około smoleńskich prowadzonych również przez zespół prokuratorów Prokuratury Krajowej. Toczy się ono m.in. w sprawie nieprzeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Na 5 lipca na przesłuchanie w charakterze świadka został wezwany szef Rady Europejskiej, były premier Donald Tusk. Decyzje o ekshumacjach spotkały się ze sprzeciwem części rodzin ofiar. Do Prokuratury Krajowej wpłynęły zażalenia, skargi i wnioski o uchylenie postanowień ws. ekshumacji. Prokuratura od początku stoi jednak na stanowisku, że przepisy Kodeksu postępowania karnego nie przewidują możliwości złożenia zażalenia na decyzję o ekshumacjach. Ponadto w październiku 2016 r. ponad 200 osób, członków rodzin 17 ofiar, zaapelowało w liście otwartym o powstrzymanie ekshumacji ich bliskich.