Dialog, będący tekstem dyktanda, odczytali jego autorzy - profesorowie Jerzy Bralczyk i Andrzej Markowski. Prace, przy pomocy m.in. studentów polonistyki, oceni trzyosobowe jury, któremu przewodzi prof. Walery Pisarek. Wspierają go dwaj inni językoznawcy - profesorowie Jerzy Podracki i Edward Polański. Wyniki będą znane w niedzielę późnym popołudniem. Zwycięzca - oprócz tytułu Mistrza Polskie Ortografii - otrzyma 30 tys. zł. Trzy godziny wcześniej okaże się, kto był najlepszy wśród gości specjalnych, którymi są w tym roku prezydenci dziewięciu miast. Tylko tylu samorządowców zdecydowało się na udział w dyktandzie, choć Rada Języka Polskiego zaprosiła do niego 65 prezydentów. Największą wesołość uczestników imprezy wzbudziło zdanie dyktanda: "złóż otóż kontusz tuż obok, bo przyprószony on gdzieniegdzie z rzadka ciemnooliwkowymi cętkami, i włóżże te czerwono pręgowane wzdłuż antycellulitisowe legginsy z lycry". Miłośnicy ortografii zmagali się też z pisownią takich wyrazów jak "fondue z mozzarelli i gorgonzoli, oryginalne sushi, purée z ratatui, a zwłaszcza kogel-mogel i rachatłukum". Była też "sztuka dell'arte", "półtrzecia kieliszka cabernet", "hajdamackie hajdawery", "dieta ekspres", "hocki-klocki" i "ochędóstwo". Wśród uczestników dyktanda dominowali ludzie młodzi. Wielu z nich - jak mówili reporterom - przyjechało do Katowic z odległych części Polski, poświęcając podróż na ostatnią lekturę słownika. Po napisaniu dyktanda uczestnicy tłoczyli się przed tablicą, gdzie wywieszono jego tekst. Niektórzy już w pierwszym zdaniu ("Hej, hop, panie lelum polelum, rusz no że się!) odnajdywali zrobione we własnych tekstach błędy. Od kilku lat w organizacji ogólnopolskiego dyktanda pomagają pracownicy i studenci filologii polskiej Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. To dzięki nim możliwe jest sprawne przeprowadzenie konkursu i ogłoszenie jeszcze w tym samym dniu zwycięzcy narodowej klasówki. Także tym razem jedna grupa studentów czuwała nad prawidłowym, zgodnym z regulaminem, przebiegiem konkursu. Chodziło o to, by nikt z piszących nie korzystał z żadnych pomocy naukowych (zwłaszcza słowników) bądź urządzeń elektronicznych (telefonów komórkowych, notesów, laptopów itp.), by uczestnicy zmagań konkursowych nie porozumiewali się między sobą oraz nie opuszczali sali przed zebraniem prac. Druga grupa studentów, liczniejsza od poprzedniej (ok. 50 osób) sprawdza dyktanda. Pracą tej grupy kieruje dr Danuta Krzyżyk z Uniwersytetu Śląskiego. Pierwszy zespół czyta wszystkie prace konkursowe (tzw. pierwsze czytanie), drugi czyta prace najlepsze, wyodrębnione w trakcie czytania pierwszego. Potem wyselekcjonowane teksty dyktand trafiają do jurorów. "Od szybkiej i sprawnej, ale jednocześnie rzetelnej i bezbłędnej pracy wszystkich zespołów zależy w dużej mierze los uczestników dyktanda. Do tej pory studenci z powierzonych im obowiązków wywiązywali się znakomicie" - oceniła dr Krzyżyk. Organizowane od 1987 r. w Katowicach Ogólnopolskie Dyktando to najstarsza i największa w Polsce popularna impreza promująca kulturę języka polskiego. Wraz z uczestnikami niedzielnej imprezy dotychczas napisało je ponad 52 tys. osób, nie licząc tych, którzy pisali tekst przez komunikator internetowy Gadu-Gadu lub w domu, dzięki transmisji w radiu i telewizji.