Nowelizacja przewiduje, że komornicy nie będą mogli przyjąć w roku więcej niż 10 tysięcy spraw. W przedziale do 5 tysięcy nie będą musieli się wykazywać żadną skutecznością. W przedziale od 5 do 10 tysięcy ich skuteczność musi wynieść 35 procent. - Komornik powinien większość czynności wykonywać osobiście, dlatego uznaliśmy, że nie będzie on w stanie poprowadzić więcej niż 10 tysięcy egzekucji w roku - powiedział Kropiwnicki. Przyjęcie nowych przepisów ma zlikwidować tzw. hurtownie komornicze, które przyjmowały rocznie po kilkaset tysięcy spraw, następnie po nieskutecznej egzekucji odsprzedawały je firmom windykacyjnym. Witold Pahl, przewodniczący nadzwyczajnej komisji do spraw zmian w kodyfikacjach nie wykluczył, że mogło dojść do nieprawidłowości. Teraz toczy się postępowanie wyjaśniające w ministerstwie i w samorządzie komorniczym - informuje Pahl. Ma ono dać odpowiedź na pytanie, czy działania te miały patologiczny charakter. Poseł przyznaje, że istnieje bardzo poważne ryzyko, że w sytuacji egzekucji, które zostały umorzone, długi mogą trafić na wtórny rynek, co w konsekwencji powoduje, że dłużnik popadnie w jeszcze większe zadłużenie, bo koszty działalności firm windykacyjnych są bardzo wysokie. Średnia skuteczność egzekucji komorniczej w Polsce wynosi około 22 procent. Skuteczność dużych kancelarii to 2-5 procent, małych - powyżej 35 procent. Nowelizacja trafi teraz do Senatu.