- Jestem przekonany, że taśma istniała, dlatego, że cały ciąg zdarzeń oceny kontrolerów, wskazuje na to, że Rosjanie chcieli ją ukryć - zaznaczył Klich. I dodał: "Po pierwsze nie ma taśmy, po drugie nie chciano nas dopuścić 15 kwietnia (2010 roku - red.) do oblotu środków radiolokacyjnych. Nie mamy także zdjęć z ekranów (na wieży w Smoleńsku - red.). My byliśmy na wieży i tam były inne znaczniki niż to Rosjanie przedstawili w raporcie". Według Klicha to oznacza, że Rosjanie chcą ukryć "nieudolne działanie kontrolerów na wieży w Smoleńsku, czy też systemów nawigacyjnych lotniska". Rosjanie twierdzili, że taśma się nie nagrała, bo się zacięła, ale nie chcieli wydać stronie polskiej nawet tej zaciętej taśmy. Z wnioskiem o udostępnienie tego zapisu Polska zwróciła się do Rosji w maju 2010 roku. W lipcu prośbę ponowiono, ale pozostała ona bez odpowiedzi. Miller: To nie byli samobójcy Bezpośrednie przyczyny katastrofy smoleńskiej Pilot był nadmiernie obciążony Nie było nacisków na pilotów Katastroficzne błędy w szkoleniu "Tylko technik miał ważne uprawnienia" "Samolot był sprawny technicznie" Raport o przyczynach, nie o winie